Życzę spokoju!

W tym roku przed wyjazdem do Rodziny wraz z mężem po raz pierwszy mieliśmy okazję spędzić przedświąteczny czas w naszym nowym mieszkaniu.  Było już świątecznie, radośnie i przede wszystkim spokojnie. Niestety podczas ostatnich zakupów mieliśmy okazję zobaczyć szał przygotowań. Wrocław był zakorkowany, galerie handlowe przepełnione, nerwowi ludzie na każdym kroku. Czy warto tak spędzać swój czas? Dlaczego przygotowania nie mogą być radosne? Mam wrażenie, że czyste okna i przepełniona lodówka są ważniejsze niż radość świętowania. A szkoda, ponieważ omija się to co w Świętach najlepsze.

Ten spokój trzeba znaleźć w sobie. Czy warto denerwować się tym na co nie mamy wpływu? Nie przyspieszysz przecież sznurku samochodów w korku i ludzi stojących w kolejce. Po prostu nie masz na to wpływu, a nerwy w tym nie pomogą.

I wdzięczności!

Święta i koniec roku to czas przemyśleń o tym, co było i postanowień o tym, co będzie. To także okazja do podziękowania bliskim za proste rzeczy, które od nich otrzymujesz. Za pyszne obiadki, za poświęcony czas na rozmowy, za okazaną nawet najmniejszą dobroć i szeroki uśmiech. Pamiętajmy o tym wszyscy.